wtorek, 11 września 2007

Kwiaty jesieni

Wśród kwiatów jednorocznych, które kwitną już od wiosny: aksamitek, smagliczek, lobelii na pierwszy plan wybijają się rośliny, które zaczynają tworzyć pąki dopiero z nastaniem krótszych dni.
Późnojesiennych gatunków, które zimują w naszym klimacie, jest niewiele. Wzrok przyciągają kolorowe kępy chryzantem, drobniutkie gwiazdki marcinków, słoneczne rudbekie, mięsiste pędy rozchodników. Kwitną pomimo chłodnych nocy; ich kolorów nie gaszą nawet poranne przymrozki. Niektórym kwiatom zdarza się czasem przetrwać również pierwszy śnieg.
Jedne kwiaty to prawdziwe olbrzymy, inne są małe i skromne. W pogodne dni przyciągają barwne motyle, kosmate trzmiele i ruchliwe pszczoły. W słoty rośliny te dodają blasku szarzejącym ogrodom. Są śliczne, chętnie ścinamy je na bukiety. Jednak czasem budzą w nas melancholię i tęsknotę za latem, które już odeszło. Przedstawiamy najpopularniejsze jesienne byliny. Co można powiedzieć o ich uprawie? Wszystkie lubią słońce, więc trzeba je sadzić na stanowiskach o wystawie południowej. Przy tym - zwłaszcza gdy tworzą kwiaty - muszą mieć wilgotne podłoże.
(Okresy suszy bez podlewania może przetrwać jedynie rozchodnik). By obficie kwitły, nie powinno im brakować substancji odżywczych. Wiosną i latem konieczne jest więc 2-3-krotne zasilanie nawozami wieloskładnikowymi dla roślin kwitnących. Wysokie odmiany wymagają podpórek, korzystne jest też dla nich bliskie sąsiedztwo płotu lub muru, który chroni przed podmuchami wiatru. Przekwitłe pędy kwiatostanowe warto pozostawić na rabatach do wiosny, dzięki temu zimą ogród nie będzie zupełnie pusty. Oszronione lub przyprószone śniegiem wyglądają nader malowniczo. W przypadku chryzantem jest to wręcz zalecane, bo przycięte przy ziemi źle zimują. Na jednym stanowisku mogą pozostawać przez kilka lat. Gdy się zbytnio rozrosną, kępy należy podzielić i przesadzić na nowe miejsce, użyźnione np. kompostem lub nawozami mineralnymi. Jeśli zrobimy to jesienią, rośliny mogą wymarznąć. Rozstawa zależy od typu odmiany - niskie sadzimy co 30 cm, wysokie co 70- 100 cm.


Marcinki, czyli wieloletnie astry
Kępy wieloletnich astrów od września aż do mrozów obsypane są purpurowymi, niebieskimi lub białymi kwiatami o średnicy 1-3 cm. Aster krzaczasty (Aster dumosus) w zależności od odmiany osiąga wysokość 20-60 cm, nadaje się więc świetnie na obwódki, skalniaki i niskie rabaty. Nie jest wymagający co do gleby. Aster nowoangielski (A. novae-angliae) tworzy półtorametrowej wysokości kępy, choć niektóre odmiany mogą być niższe, np. 'Purple Dom' dorasta do pół metra. Warto go obsadzać innymi gatunkami, bo jego dolne liście szybko zasychają. Wysokie odmiany trzeba podpierać. Kwiaty zamykają się w czasie deszczu i po ścięciu.
Podobny do niego aster nowobelgijski (A. novi-belgii) wcześnie kończy kwitnienie, szeroko się rozrasta, przy czym środki starszych kęp zamierają. Niestety, astry często padają ofiarą chorób grzybowych. Po zaobserwowaniu pierwszych objawów - mączystego nalotu lub plam na liściach - należy opryskiwać rośliny naturalnymi preparatami grzybobójczymi (Bioczos lub Biosept) lub chemicznymi (np. Sportak Alpha).


Chryzantemy
Ogrodowe chryzantemy (Chrysanthemum) to mieszańce powstałe w wyniku hodowli i nie występujące w naturze. Większość odmian jest wrażliwa na mróz i wysadza się je na rabaty, gdy kwitną, a po zimie usuwa. Tylko niektóre w naszym klimacie zimują w ogrodach. Do nich należą np. od dawna sadzona na rabatach bladoróżowa 'Nebelrose' wysokości do 80 cm i pomarańczowoczerwona 'Apollo' wysokości 50 cm, a z nowych niskich, silnie krzewiących się - 'Holly' o kwiatach żółtych lub Dreamstar Balios o pomarańczowych. Odmiany mrozoodporne najlepiej kupować od kogoś, kto od lat uprawia je w gruncie, wtedy będziemy mieć pewność, że ich kępy dobrze zimują. Te ze sklepów sprawiają różne niespodzianki. Niektóre są bardzo niskie (około 20 cm), gdyż ogrodnicy sztucznie je skarlają. Po wysadzeniu na rabaty wiosną ich pędy mogą dorosnąć do wysokości 60 cm.
Chryzantemom odpowiada próchniczno-gliniasta ziemia o odczynie obojętnym. Przed zimą warto je obsypać warstwą kory, nie obcinając przy tym suchych pędów (wysokie można skrócić do kilkunastu centymetrów). Tuż przy ziemi obcinamy je dopiero wiosną. By rośliny obficie kwitły, należy uszczykiwać im wierzchołki pędów w pierwszej dekadzie czerwca i powtórnie po miesiącu. Jeśli słabo rosną, mają zniekształcone i niejednolicie wybarwione liście oraz drobne kwiaty o niesymetrycznie rozłożonych płatkach, to znak, że zostały porażone przez wirusy. Takie rośliny należy wykopać i spalić.


Rozchodniki
Wśród jesiennych kwiatów wyróżniają się pokrojem dorodne, blisko półmetrowe kępy dwóch gatunków zimotrwałych rozchodników. Mają grube mięsiste łodygi i liście oraz kwiatostany o blisko dwudziestocentymetrowej średnicy, złożone z drobnych kwiatków. Jeden to nasz rodzimy rozchodnik karpacki, inaczej wielki (Sedum telephium), o zielonopurowych liściach, zazwyczaj w purpurowo kwitnącej odmianie 'Herbstfreude', drugi to bardzo do niego podobny rozchodnik okazały (Sedum spectabile), pochodzący z Chin i Japonii; zwykle uprawia się odmianę 'Brilliant' o różowych kwiatach. Pojawia się jednak coraz więcej innych atrakcyjnych odmian. Do rabatowych rarytasów należą: 'Frosty Morn' o zielono-białych liściach i białych kwiatach oraz niska (25 cm wysokości) bordowa 'Bertram Anderson'. Rozchodniki te zaczynają kwitnąć w sierpniu. Pierwsze przymrozki warzą ich liście, ale kwiatostany pozostają sztywne. Zazwyczaj upiększają skalniaki i niskie rabaty, niektórzy sadzą je również w balkonowych skrzynkach. Nie są wymagające, dobrze znoszą suszę, nie chorują. Łatwo się rozmnażają. Można je rozsadzać, zarówno wiosną, jak i latem, lub w kwietniu i maju ukorzeniać w gruncie sadzonki pędowe.

Magda Narkiewicz "Kwietnik"

Brak komentarzy: