sobota, 23 lutego 2008

Krokusy

KrokusyWśród znanych 80 gatunków krokusów najczęściej uprawiane są praktycznie trzy gatunki krokusa wiosennego - Crocus neapolitanus, Crocus vernus oraz Crocus chrysantus, o krokusach jesiennych wspomina się jednak się bardzo rzadko. Łatwo poznać je po pojawiających się wiosną wąziutkich i rynienkowato zgiętych liściach oraz kwiatach, podobnie jak liście, wyrastających bezpośrednio z bulwy. Kwiaty krokusów jesiennych pojawiają się we wrześniu lub październiku, w okresie sadzenia krokusów wiosennych, rozkwitające na przełomie marca i kwietnia. Krokusy zachowują się podobnie jak zimowit, kwitną bowiem bezlistnie. Kwiaty ich są dużo mniejsze niż kwiat zimowita, paleta ich barw jest jednak ogromna: od ciemnopurpurowej, fioletowej, poprzez, żółtą, niebieską, aż do białej. Bulwy krokusów podobnie jak tulipanów są jednoroczne. W miejsce bulwy matczynej tworzą się bulwy zastępcze, ich ilość równa jest liczbie pąków wytworzonych w bulwie matecznej.

Stanowisko

Krokusy najlepiej rosną na ziemi próchniczej, dobrze uprawionej, o odczynie lekko kwaśnym. Z powodzeniem możemy sadzić je w drugim roku po oborniku. W żadnym jednak wypadku, z uwagi na rozprzestrzenianie się chorób grzybowych, nie powinniśmy sadzić ich w miejscu, w którym poprzednio rosły mieczyki, czy frezje.

Sadzenie

Przed posadzeniem bulwy krokusów należy zaprawić poprzez półgodzinne moczenie ich w roztworze (0,3%) Topsinu lub Benlate, albo (2%) Euparenu, bądź też zaprawienie ich na sucho. Foliowa torebka wypełniona niewielką ilością jednego z wyżej wymienionych preparatów znakomicie zastąpi moczenie, jeżeli tylko wrzucona do niej bulwa dokładnie obtoczona zostanie preparatem. Zaprawianie na sucho nie daje wprawdzie tak dobrych wyników jak zaprawianie na mokro, w ostateczności jednak oba sposoby powinny zabezpieczyć nasze kwiaty przed chorobami grzybowymi. Krokusy wiosenne sadzimy na przełomie września i października, najlepszym z kolei terminem sadzenia krokusów jesiennych jest sierpień. Dzięki temu uzyskamy pewność iż do czasu kwitnienia nasze kwiaty zdążą się dobrze ukorzenić. Sadźmy je na głębokości około 8-10 centymetrów, na glebach cięższych nieco płyciej. W rzędzie, odległość pomiędzy bulwami powinna być równa ich średnicy. Posadzone w kępkach powinny znajdować się w odległości około 30 centymetrów jedna od drugiej.

Pielęgnacja

Krokusy nie muszą być przesadzane co roku, a dzięki temu iż, mnożą się bardzo dobrze, po 3-4 latach pozostawania w jednym miejscu, z pewnością stworzą duże, gęste kępy kwiatów. Po posadzeniu nie zapomnijmy o usuwaniu chwastów, podlewaniu w czasie suszy i usuwaniu roślin z wyraźnymi objawami chorobowymi. Zwracajmy uwagę na jakiekolwiek plamy na płatkach kwiatu, degeneracja czyli skarlenie. Nawożenie krokusów powinniśmy rozpocząć 2-3 tygodnie po ich posadzeniu. Najlepszą będzie mieszanka nawozowa z przewagą fosforu i potasu w dawce około 10 dag/m2. Wiosną nawoźmy stosując jedynie azot w ilości około 15 dag/m2, dzieląc go na 2 dawki. Pierwszy raz zastosujmy go bardzo wczesną wiosną, zaraz po pojawieniu się roślin, drugi raz, tuż po przekwitnięciu kwiatów. Jesienią pamiętajmy o przykryciu naszych roślin drobną korą, torfem lub drobno posiekaną słomą. Krokusy, są co prawda mrozoodporne, zabezpieczenie pozwoli im jednak w lepszych warunkach przetrwać zimę, by wiosną odwdzięczyć się nam lepszym kwitnieniem. Pamiętajmy by latem, w roku, w którym nie wykopujemy krokusów, nie podlewać ich ani nie zasilać. Chcąc rozmnożyć krokusy powinniśmy oddzielić bulwy potomne od ginącej bulwy matecznej. Wykopmy krokusy w czerwcu tuż po zaschnięciu liści. Ususzmy je, wyczyśćmy i rozdzielmy. Dzięki temu powinniśmy z jednej bulwy otrzymać kilka małych i do trzech dużych bulw. Ilość ich zależeć będzie od odmiany. Nowe bulwy przesuszmy w temperaturze około 20-25oC przez kilka dni, a potem do czasu ich wysadzenia przechowajmy je w temperaturze około 20oC, aż do ponownego wysadzenia. Ciekawostką dotyczącą krokusów są z pewnością zasuszone słupki kwiatów tej rośliny, stanowiące interesującą przyprawę noszącą nazwę szafranu. W naturalny sposób osładza on potrawy, nadając im przy tym silnie żółtawy kolor. Niektórzy twierdzą, że jego zażycie likwiduje również ból głowy.

Uprawa w domu

Bardzo rzadko spotykamy się z uprawą krokusów w domu. Najczęstszą tego przyczyną jest z pewnością nietrwałość ich kwiatów. W temperaturze pokojowej więdną bowiem czasem już po kilku godzinach. Jedynym ratunkiem może okazać się przeniesienie kwitnących roślin w chłodniejsze miejsce. Pędzenie krokusów w domu przypominać może uprawę tulipanów i narcyzów. Z początkiem września posadźmy od 8 do 12 cebulek do płaskiego naczynia, dobrze podlejmy i odstawmy na co najmniej 8 tygodni w bardzo chłodne miejsce. Utrzymujmy przez cały ten czas stałą wilgotność podłoża. Od momentu gdy krokusy rozpoczną wytwarzanie korzeni, będziemy mogli przyzwyczaić je powoli do coraz wyższych temperatur. W zaciemnieniu trzymajmy je jednak aż do chwili, gdy pąki kwiatowe zaczną się wybarwiać. Za wcześnie przeniesione do pomieszczenia oświetlonego rośliny wytworzą wyłącznie liście. Ich kwiaty nigdy się nie pojawiają.

http://www.e-ogrody.com

poniedziałek, 18 lutego 2008

Dracena sandera - Dracaena sanderiana - Bambus z bukietu

Fot. Paweł Słomczyński / AG

Sprzedawane są w kwiaciarniach zielone bezlistne pędy popularnie nazywane są Lucky Bamboo. Mają służyć jako talizmany przynoszące szczęście.

Lucky Bamboo to nie prawdziwy bambus, ale rosnąca w południowej Azji dracena Sandera (Dracaena sanderiana). Na skalę masową produkowana jest na Tajwanie. W ostatnich latach stała się światowym hitem. Wyglądem rzeczywiście przypomina potężną trawę. Jej proste łodygi w naturze osiągają wysokość kilku metrów, a węzły, z których wyrastają liście, podobne są do kolanek bambusa. Roślina ta ma olbrzymią siłę witalną. Pocięta na małe kawałki, mając jedynie nieco wilgoci, żyje przez lata, nawet w warunkach, w których inne gatunki szybko marnieją. Docenili to Chińczycy. Jej proste lub fantazyjnie uformowane pędy - wielokrotnie skręcone lub pozałamywane - wykorzystują do tworzenia dekoracyjnych kompozycji.

Skąd te wygięcia?

Produkcję dziwnie powyginanych pędów prowadzi się w olbrzymich szklarniach. Wymaga to mozolnej, iście wschodniej cierpliwości. Sadzonki roślin ukorzenia się w doniczkach, odpowiednio nawadnia i nawozi. Podrośnięte rośliny kładzie się ukośnie na stołach, a gdy ich pędy przekrzywią się do światła, doniczka jest przekręcana, by dracena znowu zmieniła kierunek wzrostu. Im częstsze zmiany pozycji, tym bardziej wymyślny kształt pędów. Trwa to około półtora roku. Ścięte zielone patyki lub zrobione z nich kompozycje trafiają na światowe giełdy, a następnie do kwiaciarń na wszystkich kontynentach.

Jak pielęgnować Lucky Bamboo

Roślina ta potrzebuje niewiele, by wypuścić korzenie oraz boczne ulistnione gałązki. Wystarczy, by pędy miały dzienne światło (za słabe, a także za mocne oświetlenie powoduje żółknięcie liści) i były zanurzone na głębokość 2-4 cm w wodzie, którą co 2 tygodnie należy wymieniać. Ważne, by była miękka i nie zawierała chloru (np. przegotowana), bo w przeciwnym razie rośliny powoli zamierają. Temperatura pokojowa jest dla "bambusów" w sam raz (nie powinna spadać poniżej 15 st. C). Nie wymagają one nawożenia, bo na wodnej diecie długo zachowują ładny kształt. Jeśli jednak chcemy, by rosły w oczach, można do wody dodać nieco pożywki, np. płynnego nawozu dla roślin zielonych o trzykrotnie mniejszym stężeniu niż zalecane dla innych roślin. Zwykle takie dekoracje utrzymują ładny wygląd przez rok, a nawet dłużej.
Warto wiedzieć

Główny pęd "bambusa" już się nie wydłuży. Rosnąć będą tylko jego rozgałęzienia pokryte drobnymi liśćmi.

Niekiedy wierzchołki pędów są zawoskowane, by nie wysychały podczas transportu. Nie ma potrzeby, by je odcinać. Jeśli zielony pęd jest za długi, możemy go skrócić, odcinając dolną część.

"Bambus" można rozmnożyć, dzieląc go na kilkucentymetrowe odcinki. Po umieszczeniu w wodzie ich górna część odtworzy korzenie, dolna zaś wypuści nowe odrosty.

Będzie rósł w doniczce

Ukorzeniony pęd możemy posadzić w doniczce z ziemią uniwersalną. Roślinę należy często zraszać i dbać, by miała stale wilgotne podłoże. DraBacena będzie wówczas lepiej rosła, a jej liście mogą osiągnąć długość kilkunastu centymetrów. Jako sadzonki można wykorzystać również młode odrosty. Jednak Chińczycy uważają, że po obłamaniu zielonych odgałęzień roślina traci swą dobroczynną moc.

http://dom.gazeta.pl/ogrody/1,72157,1477125.html

czwartek, 14 lutego 2008

Tulipany


Tulipany znów przeżywają swój renesans. Można wybierać spośród niezliczonych odmian we wszystkich kolorach tęczy. Jakie tulipany cieszą się w Polsce największym powodzeniem?

Przede wszystkim te kwitnące na żółto. U nas wiosna kojarzy się wszystkim z kolorem słońca. Szczególnie rozchwytywane są eleganckie odmiany o długich, zamkniętych kielichach. Popularne są też tulipany czerwone, dwukolorowe, o biało obrzeżonych liściach i wszelkie karłowe odmiany w doniczkach. Proszę sobie jednak wyobrazić, że Japończycy uwielbiają różowe tulipany, a Niemcy i Holendrzy fioletowe. Na razie w Polsce mało kto je kupuje, ale spodziewam się, że niedługo pojawi się moda na pastelowe barwy. Tyle jest cudownych odmian w bajecznych kolorach. Ja najchętniej cały świat obsadziłbym tulipanami.

Kiedy jest najlepszy czas na sadzenie ich w ogrodzie?

Najlepiej robić to około 15 września, kiedy cebulki tulipanów są już dojrzałe, a jednocześnie ich piętki [miejsce, skąd wyrastają korzonki - przyp. red.] jeszcze nie są rozpulchnione, więc nie tak łatwo je uszkodzić przy zaprawianiu i sadzeniu.

Co to jest zaprawianie cebul?

Tulipan jest wytworną, delikatną rośliną, a jego cebulki to nie kartofle, którymi można rzucać. W miejscu uderzeń czy zgnieceń mogłyby wejść choroby grzybowe. By temu zapobiegać, cebulki dokładnie się ogląda, uszkodzone wyrzuca, a pozostałe moczy na pół godziny w odpowiednim środku grzybobójczym, takim jak Merpan, Sumilex czy Kaptan. Bez tego prostego zabiegu, zwanego fachowo zaprawianiem, część z nich zostałaby z pewnością zniszczona przez choroby grzybowe, które są w ziemi. Szkoda wydawać pieniądze na cebulki, które wiosną miałyby nie zakwitnąć.

A więc dla pewności zaprawiliśmy je w odpowiednim preparacie. Teraz możemy je posadzić. Pan bierze szpadel, ja małą, damską łopatkę i...

Zaraz, zaraz, nie tak prędko! Musimy wcześniej dobrze przygotować dla nich miejsce. Z cebulkami tulipanów nie można postępować byle jak. Tam, gdzie zamierzamy je posadzić, trzeba wcześniej starannie spulchnić ziemię. Nie tylko przekopać w ostre bruzdy, ale rozdrobnić, przemieszać z kompostem, zmiękczyć, słowem, gleba ma być puszysta i miękka jak wata. Tak, by bez trudu można było zagłębić w niej rękę aż do łokcia. Chodzi o to, żeby przy sadzeniu nie wciskać cebulek na siłę w twarde podłoże. Gdy są gotowe do sadzenia, mają przy piętce drobne korzonki - delikatne jak dziąsła noworodka. Nie można zrobić im krzywdy. W twardą, niespulchnioną ziemię korzonki te nie zagłębią się, raczej wypchną cebulę w górę i na wiosnę tulipany będą się po prostu przewracać na rabatach.

Proszę jeszcze powiedzieć o ziemi. Ma być miękka, spulchniona i...?

Przepuszczalna. Najlepiej żyzna i próchniczna, na przykład ziemia ogrodnicza zmieszana z piaskiem i kompostem. Tulipany nie znoszą zimnej gliny i terenów podmokłych.

Ważna jest też głębokość. Zawsze się boję, że posadziłam moje tulipany zbyt płytko.

Bardzo łatwo to zapamiętać. Duże cebulki, takie o średnicy 12 mm i większej, sadzimy na głębokość 12 cm. Mniejsze na 8-10 cm. Im drobniejsza cebulka, tym płycej. No i podlewamy (oczywiście nie nadmiernie). Pilnujmy po prostu, by podłoże aż do mrozów było lekko wilgotne. Gdy chwycą pierwsze przymrozki i gleba jest twarda, możemy już tylko przykryć ją drobno mieloną korą albo słomą. Lepiej korą, bo w ogrodzie wygląda estetycznie, a rozkładając się, dodatkowo użyźnia podłoże.

Czy nie można by okryć ziemi suchymi liśćmi? Niektórzy twierdzą, że dobre są lipowe.

Tej metody nie polecam. Liście mogą zagrzybić glebę, a tego nie możemy zrobić tulipanom. W końcu nie po to zaprawialiśmy je wcześniej, żeby tak ryzykować.

A co Pan sądzi o sadzeniu cebulek w plastikowych, ażurowych koszyczkach?

To dobry sposób, żeby się odmiany nie pomyliły. Inaczej w kolejnym sezonie ma się, jak ja to nazywam, "mieszankę jogurtową". Koszyczki chronią też cebulki przed gryzoniami - inaczej myszy i nornice są przekonane, że sadzimy tulipany specjalnie dla nich, i zimą chętnie się nimi żywią. Poza tym przy wykopywaniu cebul w czerwcu trudniej je uszkodzić szpadlem lub łopatką.

Teraz pozostaje nam czekać na wspaniały wiosenny spektakl z tulipanami w roli głównej. Czy możemy jeszcze coś zrobić, by nasze kwiaty były najpiękniejsze?

Dokarmić na wiosnę. Gdy wypuszczą liście, można je raz w tygodniu opryskać nawozem Ekolist. Tak dwa, trzy razy, aż zakwitną. A potem to już tylko pozostaje nam się nimi zachwycać.

Źródło: Ogrody

poniedziałek, 11 lutego 2008

Pielęgnacja kwiatów i trawnika w lutym

Na początku lutego słońce wschodzi o godzinie 7:17 a zachodzi o 16:23. Pod koniec miesiąca natomiast słońce wschodzi o 6:25, a zachodzi około 17:13. Zatem, choć zima w pełni a luty uchodzi za najmroźniejszy miesiąc, przybywa nam o 2 godziny słonecznego światła więcej. Choć przyroda jeszcze uśpiona w zimowym śnie, to jednak pod koniec lutego na niebie może udać się dostrzec pierwsze klucze gęsi oznajmiające swoim gęganiem, że wkrótce nadejdzie wiosna. To zapewne najlepsza wiadomość jaką mogą usłyszeć miłośnicy uprawy roślin w ogrodzie! Tymczasem nie zapominajmy jednak o naszych zimowych obowiązkach ogrodnika.

Ogród ozdobny:
  • jeżeli w Twoim ogrodzie rosną oczary, w tym miesiącu będziesz mógł podziwiać jak pięknie kwitną te wspaniałe krzewy, pod koniec miesiąca być może również dostrzeżesz pojawiające się krokusy,
  • podczas wizyt w ogrodzie bądź jednak ostrożny, ponieważ koniec stycznia był ciepły, w rozmiękłej ziemi mogły pojawić się kiełki wiosennych kwiatów cebulowych, uważaj zatem aby ich nie zdeptać, wiele osób na naszym forum dyskusyjnym pytało się czy rośliny te jeszcze uda się uratować - otóż jest szansa że kiełki jedynie sczerwienieją pod wpływem mrozu, ale nie zostaną uszkodzone, wczesnowiosenne kwiaty są naturalnie przystosowane do pogodowych niespodzianek,
  • silne promienie słońca w połączeniu z ostrymi wiatrami przy mroźnej i bezśnieżnej pogodzie, mogą dokonać szkód w naszych ogrodach, szczególnie wśród zimozielonych krzewów i bylin, dlatego też koniecznie sprawdź stan zimowych okryć roślin,
  • możesz posiać rośliny rośliny kiełkujące w niskich temperaturach, takie jak tojad, miłek, czy goryczka,
  • w oczekiwaniu na wiosnę rozpocznij własną produkcję rozsad kwiatów, wysiej rośliny jednoroczne o długim okresie wegetacji, min. lobelię, petunię, szałwię błyszczącą oraz żeniszek,
  • rośliny wysiej powierzchniowo do pojemników wypełnionych niezbyt zasobnym podłożem i przysyp cienką warstwą piasku, następnie pojemniki umieść w oszklonej i ciepłej werandzie lub na parapetach okiennych, a następnie przykryj je szybą, co zapewni roślinom odpowiednią ilość wilgoci, gdy nasiona zaczną kiełkować szybę stopniowo odchylaj aż w końcu zdejmiesz ją całkowicie,
  • podobnie jak w przypadku produkcji rozsady warzyw, tutaj również okaże się przydatna mini szklarenka na parapet okienny, w zestawie wraz ze szklarenką otrzymasz wszelkie potrzebne akcesoria: wielodoniczkę na 36 sadzonek, kuwetę odbierającą nadmiar wody, przykrywkę z wysokoprzezroczytego tworzywa i specjalne podłoże do wysiewu nasion z torfu i włókien kokosowych - zdobądź ten zestaw,
  • nasiona takich roślin jak begonia bulwiasta, begonia stale kwitnąca czy też pelargonia, należało wysiać już w styczniu, jeżeli jednak tego nie zrobiłeś, możesz jeszcze zdążyć o ile wysiejesz je na samym początku lutego,
  • jeżeli zdążyłeś wysiać nasiona powyższych roślin w styczniu, teraz nie zapominaj o dalszej ich pielęgnacji, po około 2 tygodniach od wzejścia zasil je słabym roztworem nawozu wieloskładnikowego (0,5 do 1 g na litr wody) i następnie dokarmiaj raz na tydzień, usuwaj także rośliny z objawami chorobowymi aby nie dopuścić do rozprzestrzenienia się infekcji na całą rozsadę,
  • kolejnym ważnym zabiegiem jest pikowanie, wykonaj je gdy siewki wytworzą po 3 lub 4 listki, małe roślinki z niewielkimi bryłami ziemi przesadzaj do nowych pojemników, w których będą rosły w większej rozstawie, mając lepszy dostęp światła i więcej przestrzeni będą bujnie się rozrastać,
  • podczas bezmroźnych dni możesz przyciąć ozdobne rośliny drzewiaste, wykonaj cięcie odmładzająco-formujące krzewów i drzew kwitnących latem i jesienią, nie wolno natomiast przycinać gatunków kwitnących wiosną, które tworzą pąki kwiatowe latem ubiegłego roku i gdybyś je przyciął przed kwitnieniem, po prostu nie mogły by zakwitnąć tego roku,
  • do końca lutego dokonaj odmładzającego przycięcia żywopłotów, szczególnie, jeśli stały się zbyt wybujałe,
  • jeżeli w ogrodowym stawku zimują ryby, pamiętaj aby tafla wody nie zamarzała, szczególnie teraz, gdyż prawdziwa, śnieżna i mroźna zima, zawitała do nas dopiero pod koniec stycznia, jeżeli pojawiła się tafla lodu, należy wyrąbać przerębel, w zapobieganiu zamarzaniu tafli wody może pomóc styropianowy przerębel,
  • jeżeli rośliny wodne zimują w pojemnikach umieszczonych w pomieszczeniach zabezpieczonych przed mrozem, pamiętaj aby uzupełniać im wodę i sprawdzać czy rośliny nie gniją, egzemplarze z objawami chorób niestety trzeba wyrzucić,

Kwiaty w domu, balkony i tarasy:

  • rośliny doniczkowe podlewaj tak samo jak w styczniu, pod koniec lutego możesz zacząć podlewać nieco obficiej,
  • mieszkanie wietrz częściej, a rośliny stojące na oknach południowych chroń w dni słoneczne przed zbytnim nagrzaniem, aby nie były narażone na duże wahania temperatury między dniem i nocą,
  • więcej uwagi należy poświęcić domowej hodowli kaktusów - nadal powinny stać w miejscu jasnym i chłodnym, jednak należy już zacząć delikatnie je podlewać, obserwuj czy nie pojawiły się oznaki występowania chorób lub szkodników,
  • w lutym, pod koniec okresu spoczynku, warto też abyś przyciął starsze egzemplarze roślin zimujących w chłodnych pomieszczeniach, takich jak fuksje, bugenwille czy oleandry, uszkodzone i suche pędy tych roślin wytnij, a zdrowe, jeżeli są przerośnięte, możesz skrócić nawet o połowę ich długości (standardowo skracamy o 3 lub 4 oczka), po przycięciu, pod koniec lutego, możesz je już przenieść je do cieplejszego, jasnego pomieszczenia i rozpocząć ich nawożenie, dzięki tym zabiegom rośliny będą miały nie tylko ładniejszy, zwarty pokrój ale też obficiej zakwitną,
  • już teraz w Twoim mieszkaniu może zagościć wiosna, jeżeli przyniesiesz pędzone w doniczkach kwiaty cebulowe, aby wyglądały pięknie najpierw przenieś je do pomieszczenia przejściowego o niższej temperaturze, a dopiero potem na właściwe, dobrze oświetlone miejsce w mieszkaniu,

Trawnik:
  • pamiętaj aby rozbijać skorupę śnieżną, która tworzy się, gdy nocą zamarza nadtopiony w dzień śnieg, zapobiegniesz w ten sposób powstawaniu pleśni śniegowej, która może zniszczyć trawnik,
  • pod koniec lutego możesz wysiać na trawniku nawóz, nawet jeżeli jeszcze nie stopniał śnieg, dzięki temu zabiegowi, gdy tylko się ociepli, trawa zacznie ładnie rosnąć.

Tekst opracowano na podstawie artykułów umieszczonych w Mój Piękny Ogród nr 2/97 oraz 2/99; Kwiaty na Działce i Balkonie, nr 2/2003, oraz Działkowiec, nr 2/98, s. 46 - 48, oraz nr 2/2004, s. 68 - 69.

niedziela, 10 lutego 2008

Kwiaty w kuchni

Czy kuchnia to odpowiednie miejsce na kwiaty?


Oczywiście, że TAK!!! I nie chodzi tu o sam fakt dekoracyjny - przy odpowiednim dobraniu doniczek, podstawek, czy także odpowiedniej aranżacji „małego ogrodu” nadają swoisty urok czy klimat kuchni.


Okazuje się, iż te niepozorne roślinki potrafią pomóc w usuwaniu kuchennych zapachów i tym samym wpływają pozytywnie na nasze zdrowie, zwalczając bakterie, wirusy oraz pochłaniając szkodliwe substancje chemiczne.


Oczywiście dobór odpowiednich roślinek zależy od rodzaju pomieszczenia, w tym wypadku kuchni, jego wielkości czy oświetlenia.


Roślinki filtrujące, a tym samym wskazane do umieszczenia ich w kuchni to między innymi Skrzydłokwiat (zdjęcie 1), który lubi jasne lub lekko zaciemnione i ciepłe miejsca. Inną roślinką jest Dracena (zdjęcie 2) czująca się dobrze w jasnych, ciepłych kuchniach. Ponadto w kuchni mogą znaleźć swoje miejsce Zielistka Sternberga, Cissus, który lubi jasne miejsca i Bluszcz pospolity (zdjęcie 3), który jest łatwy w pielęgnacji i dobrze dostosowuje się do środowiska.

Roślinki te są łatwe w utrzymaniu. Zieleń pozwoli odpocząć, jesteśmy mniej spięci i nerwowi, a do z kolei poprawia nasze samopoczucie.

Oprócz typowych kwiatków, kuchenny parapet może się zamienić w mały ogródek z świeżymi ziołami. Wystarczy zakupić dobry poradnik zawierający informacje o uprawie, pielęgnacji i zastosowaniu różnych ziół i tworzyć kompozycje, które mogą stanowić wspaniałą dekorację wnętrza.

A.M.

http://www.kuchnie.pl